Pierwsze spotkanie z terapeutką wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Wcześniej nie wiele wiedziałem na czym polega psychoterapia. Teraz temat mam troszeczkę przybliżony, ale dopiero po następnych sesjach będę mógł napisać trochę więcej. Póki co dowiedziałem się, że pacjent wraz z terapeutką skupiają się na problemach dnia codziennego, dlatego też takie spotkania powinny odbywać się co tydzień. To takie optimum, ponieważ po dłuższym czasie może być za dużo sytuacji lękowych, w których znalazł się pacjent, a każdą należy szczegółowo przedyskutować z terapeutą.
Pomimo iż terapia poznawczo-behawioralna ma się skupiać na teraźniejszości to przez pierwsze spotkania pacjent musi opowiedzieć cały swój życiorys. Czemu? Sam do końca nie wiem. Może terapeuta szuka zdarzeń z przeszłości, które mogły wpłynąć na rozwój fobii społecznej, a może po prostu chce lepiej poznać pacjenta. Sama terapia ma za zadanie nauczyć fobika innego toku myślenia oraz technik relaksacyjnych. Terapia ta wymaga dużo pracy po stronie pacjenta, więc trzeba mieć motywację i chęć wyleczenia się. Nie jest to tak, że psycholog wyjaśni jakieś kwestie i od razu pozbywamy się problemu. Każdego dnia musimy przełamywać się i analizować sytuacje, w których się znajdujemy.
Już na pierwszej wizycie dostałem "pracę domową". Muszę przemyśleć czy zdarza mi się wspominać wydarzenia z przeszłości, które wywołują we mnie nadal silne emocje (głównie wstyd) oraz określić jakie aktualnie są dla mnie najważniejsze sprawy do wykonania i posortować je pod względem priorytetu oraz wielkości lęku.
Co do wstydliwych sytuacji z przeszłości, które co jakiś czas wracają mi do głowy to stwierdzam, że jest kilka takich wspomnień. Niestety jednak nie czuję się na tyle silny, żeby o tym pisać.
Jeśli chodzi o sprawy aktualne to jest kilka:
1) Oczywiście praca. Chciałbym odważyć się zadzwonić oraz zostawić CV osobiście w każdym miejscu, które mi się spodoba.
2) Jako, że nie mam pracy, to ciągle szukam dodatkowego źródła dochodu. Wymyśliliśmy z dziewczyną sprzedaż fotoobrazów. Moja dziewczyna robi rewelacyjne zdjęcia, które nadają się na obrazy. Kilka już wywołaliśmy. Boję się jednak wystawić je do sprzedaży bo to wiąże się z załatwianiem kartonów, które potrzebne są do transportu oraz z dzwonieniem do kuriera.
3) Kilka dni temu wykruszył mi się ząb. Boję zapisać się do dentysty. Nie boję się bólu.. To martwy ząb więc i tak nie będę nic czuł. Boję się, że mnie opieprzą. A to dlatego, że mały kawałek zęba został w dziąśle i wydaje mi się, że nie każdy dentysta może się tego podjąć. Nie znam się na ich specjalnościach ale chyba musi być to chirurg.
4) Czasami ktoś prosi mnie o przysługę albo po prostu sam chcę się czegoś dowiedzieć. Boję się zadzwonić lub podejść i zapytać np. pracownika supermarketu. Chciałbym przełamać ten lęk.
Poniżej posegregowałem te sytuacje od najpilniejszych do mniej naglących. W nawiasach postarałem się określić poziom lęku w skali od 0 do 3.
1) Dentysta (2)
2) Fotoobraz (2)
3) Praca (3)
4) Zapytanie osoby nieznajomej (1)
ok. praca domowa odrobiona :) Zobaczymy co z tego wyniknie...
3 komentarze:
chyba sama odrobię taką pracę domową(;
hihi polecam odrobić ;) a później ze mną na bieżąco starać się sprostać tym sytuacjom ;)
Gratuluję decyzji o podjęciu terapii i życzę powodzenia. :)
Prześlij komentarz