czwartek, 30 maja 2013

trochę wolnego :)

Dzisiaj wreszcie luźniejszy dzień ;) W pracy trochę ciężki okres. Bardzo dużo roboty, więc cieszę się, że mogę chwilę odpocząć. Przyzwyczaiłem się już do miejsca pracy. Odważniej chodzę po biurowcu. Żeby czuć się jeszcze pewniej, zgodnie z zaleceniami pani psycholog, robię na bieżąco listę sukcesów. Rozpisałem sobie ładnie tabelkę w Excelu i tylko uzupełniam o nowe doświadczenia i odhaczam umiejętności :) Ciągle odwlekam wizytę na terapii, ale tak jak już wspominałem, niestety sytuacja finansowa nie jest za dobra. Ale powiem szczerze, że widzę ogromną różnicę, kiedy porównuję sobie poprzednią pracę z obecną. Tzn. chodzi mi oczywiście o moje nastawienie i lęki. Tutaj udaje mi się podejść na luzie. Oczywiście zdarzają się sytuacje kiedy łapię się na złym myśleniu. Chciałbym zawsze wypadać dobrze w oczach szefa. Śmieszy mnie trochę kiedy koleżanka obok bierze ze mnie przykład, np. przy rozmowach telefonicznych :) myślę sobie: gdyby tylko wiedziała, że mam fobię ;) No, ale wniosek z tego, że mimo fobii idzie mi całkiem dobrze i chyba nikt nie zauważył, że jest ze mną coś nie tak :p
Jeśli ktoś z Was męczy się w pracy z lękami, to zapraszam do dyskusji :) Może z perspektywy czasu, będę w stanie coś doradzić :)

wtorek, 21 maja 2013

...

Witajcie. Przepraszam, że tak długo nie pisałem. Póki co nie stać mnie, żeby kontynuować terapię i dlatego nie wiedziałem co przydatnego mógłbym dla Was napisać. Czekam na początek czerwca do wypłaty i zapiszę się ponownie na wizytę do pani psycholog. Mam sporo rzeczy do obgadania. W pracy daję sobie radę, ale są takie dni kiedy lęk się nasila. Zwłaszcza jeśli muszę zadzwonić i uzyskać informacje z jakiegoś urzędu. Do tego męczy mnie kołatanie serca i lęk przed otwartą przestrzenią. Nie bardzo rozumiem czemu, bo przecież biorę na to leki. Przez ponad pół roku nie miałem tych objawów, a teraz zaczęło się na nowo. Byłem w kinie, i znowu czułem się jakbym zaraz miał dostać zawału. Chodzę po mieście, spojrzę w niebo i zaraz muszę uciekać do jakiegoś budynku... Mam sporo kwestii do omówienia, ale niestety ten okres bezrobocia sprawił, że pod względem finansowym spadłem na dno... Teraz się odbijam. Jest znacznie lepiej, ale muszę zwrócić to co pożyczyłem i opłacić wszystkie rachunki. Obiecuję, że wkrótce napiszę coś konstruktywnego :)

niedziela, 12 maja 2013

życie toczy się dalej...

witajcie! :) przepraszam bardzo, że piszę dopiero teraz. Miałem bardzo zawalony tydzień. Nie jest łatwo, ale bardzo się cieszę, że wszystko zaczęło się układać. Firma zmieniła biuro. Aktualnie mało osób się tam znajduje więc ułatwiło mi to znacznie przełamywanie się. W pracy daję sobie radę. Sprawia mi satysfakcję i przyjemność. Czasami jednak mam strach i opory przed wykonaniem ważnych telefonów. Staram się powoli przełamywać. Myślę sobie, że to wszystko jest nowe i dopiero się uczę. Wydaje mi się, że idzie mi całkiem nieźle i cieszę się, że udaje mi się zaobserwować postępy. Niestety nie może być zbyt kolorowo ;) powrócił mi lęk przed otwartą przestrzenią. Wiem, że to bardzo dziwne, ale wystarczy że spojrzę w górę na niebo i zaczynam świrować. Muszę szybko wejść do budynku... Miałem tak wcześniej, ale odkąd biorę leki na fobię społeczną, ten problem minął. Nie wiem czemu ale nagle powrócił. Muszę porozmawiać o tym z panią psycholog i przy najbliższej okazji z psychiatrą. Poza tym u mnie wszystko w porządku :) poza finansami, bo muszę stanąć na nogi po tych trudnych miesiącach. Jestem już po pierwszej wypłacie, ale wszystko poszło na rachunki i mieszkanie. Nie wiem czy dam radę wygospodarować pieniądze na terapię w tym miesiącu. Ale będę się starał pójść w przyszłym tygodniu, bo mam o czym rozmawiać ;) W czerwcu prawdopodobnie uda mi się wreszcie stanąć na nogi i wreszcie będę mógł pozwolić sobie na kupno czegoś jedynie dla przyjemności ;p

czwartek, 2 maja 2013

wszystko idzie ku dobremu :)

Sam nie mogę w to uwierzyć.. Po tylu miesiącach męczarni i siedzenia na bezrobociu wreszcie udało się znaleźć pracę. Do tego bardzo fajną, ambitną i dobrze płatną. To na prawdę jakiś cud... W zeszłym tygodniu szef zabrał mnie do restauracji :) widzę, że jest ze mnie zadowolony i to dodaje mi wiary w siebie i motywacji. Od poniedziałku będziemy mieli nowe biuro. Mam nadzieję, że tutaj uda mi się zaklimatyzować. Mam zamiar jeszcze przez jakiś czas uczęszczać na terapię, ponieważ chciałbym w 100% pozbyć się fobii społecznej. Pani psycholog uważa, że powinniśmy szczegółowo przedyskutować moje przekonania i ja się z tym zgadzam. Czas aby wreszcie zacząć wierzyć we własne możliwości... Oczywiście będę zdawał relację na blogu. Mam nadzieję, że moje przemyślenia i wnioski pomogą Wam w walce z fobią. Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, które otrzymywałem od Was w tych trudnych dla mnie miesiącach :) Pamiętajcie, że zawsze chętnie służę radą lub pomocą.
Pozdrawiam i życzę Wam udanego wypoczynku podczas długiego weekendu :)