piątek, 21 grudnia 2012

Kolejna porcja terapii poznawczo-behawioralnej :)

Witam serdecznie :) Przepraszam za tak długie milczenie. We wtorek miałem kolejną wizytę u pani psycholog, ale dopiero teraz zdobyłem trochę siły, żeby sklecić tego posta. Zaniedbałem też  wiadomości prywatne, ale znowu jestem chory...
A wracając do wizyty u mojej pani psycholog... Wizyta ta była nietypowa :) Trochę gryzły mnie wyrzuty sumienia, że prowadzę bloga bez jej wiedzy. Tym bardziej, że wszystko zaszło o wiele dalej niż się spodziewałem. Mam na myśli ten artykuł w Onecie.
Wiem, że moja terapeutka nie traktuje swojej pracy jedynie w takiej kategorii, ale szczerze chce pomagać innym. Dlatego też odważyłem się z nią o tym porozmawiać. Jej reakcja była dla mnie strasznie podbudowująca i niezwykle miła :) Powiedziała mi, że oczywiście nie ma nic przeciwko, a wręcz uważa to za wspaniałą inicjatywę. Dodatkowo powiedziała, że chętnie podeśle mi jakieś materiały, które mógłbym zamieścić na blogu.
W tym momencie chciałbym jej bardzo gorąco podziękować za wsparcie i pomoc. Chciałbym również podziękować Marcinowi, który odezwał się do mnie w celu przeprowadzenia wywiadu. Efekt mogliście czytać na Onecie :) Dzięki niemu wiele osób dowiedziało się co tak na prawdę im dolega. Teraz łatwiej będzie im podjąć jakieś działania, które poprawią ich życie :)

Oprócz tej kwestii, rozmawiałem z terapeutką na temat pracy. Cały czas wracamy do tego, bo aktualnie jest to mój największy i najpilniejszy problem.
Myślę, że wielu z Was ma podobnie :) Muszę przyznać, że dzięki pani psycholog, Waszym komentarzom oraz głosom oddanym w ankiecie zmieniłem sposób myślenia. Będąc nowym pracownikiem, nie będę już bał się zadawać pytania :)  Wiem również, że pracodawca nie będzie od początku wymagał ode mnie perfekcjonizmu. Nie będzie oczekiwał, że wszystko potrafię. Świadomość tego ułatwiła mi wysyłanie CV. Nie boję się już czytać ogłoszenia i odpowiadać na nie.
Obawiam się nadal rozmowy kwalifikacyjnej. Muszę przyznać, że ten lęk jest mniejszy, ale nadal mnie męczy. Terapeutka zasugerowała mi, żebym przeanalizował swoje dotychczasowe "osiągnięcia" ;) nie chodzi tylko o walkę z lękiem społecznym, ale również doświadczenia z poprzedniej pracy. W tym celu muszę zrobić sobie tabelkę, w której opiszę swoje umiejętności i cechy, i przypiszę je do odpowiednich wydarzeń. Pomysł prosty, ale wydaje mi się, że świetny. Dzięki takiej analizie i przemyśleniu własnych plusów z pewnością poczuję się bardziej dowartościowany. Myślę, że to w znaczny sposób wpłynie na zmniejszenie lęku prze rozmową kwalifikacyjną. Domyślam się, że pierwsza taka rozmowa będzie najtrudniejsza, ale doświadczenie w niej zdobyte na pewno ułatwi mi kolejne :) Jakoś udało mi się nastawić bardzo entuzjastycznie :) Muszę tylko zdobyć trochę więcej siły. Po świętach ruszam pełną parą ;)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Powodzenia :) Trzymam kciuki!
Magda

Anonimowy pisze...

Naprawdę wielkie wielkie dzięki za to, że prowadzisz tego bloga. Sama mam fobię społeczną, męczę się z nią od dawna. Nigdy nie szukałam pomocy, bo choć wiedziałam, że istnieje coś takiego jak terapia poznawczo-behawioralna dla osób cierpiących na lęk społeczny, wiedziałam również że polega ona na wystawianiu się na sytuacje dla nas stresujące, a tego staram się unikać jak ognia i nigdy nie chciałabym, żeby ktoś mnie do tego zmuszał. Dopiero dzięki Tobie dowiedziałam się na czym dokładnie polega taka terapia, jak widać wcale nie jest taka straszna jak ją malują i co najważniejsze: działa. W końcu ktoś o tym napisał! Mam nadzieję, że nie porzucisz tego bloga i będziesz dzielił się z nami swoimi kolejnymi małymi wielkimi sukcesami w walce z fobią. Jestem pewna, że wiele osób dzięki Tobie zmotywuje się do skorzystania z pomocy specjalisty.

H.T. pisze...

Hej:
Widze 'ducha odnowy' i silna motywacje:-)
Przeczytalam z przyjemnoscia Twoj ostatni post i ciesze sie bardzo,ze masz mozliwosc rozmow z fachowcem na temat Twojej dolegliwosci.
Ten wywiad bylby ciekawa sprawa,w dodatku ujrzalby swiatlo dzienne i unaocznil problem szerszym rzeszom cierpiacym na spoleczne leki.
JUz zrobiles kawal prawdziwie dobrej roboty,czytajac o czym piszesz,wiedzialam od razu,ze blog w duzej mierze byl dla Ciebie 'autoterapia' i nie bedzie kwestionowany przez Twoja terapeutke. Jesliby istotnie udostepnila Ci dodatkowe materialy,stalby sie jeszcze bardziej pomocny innym.Mnie prawdopodobnie tez a juz stwierdzic musze,ze dzieki Twojemu pisaniu na wiele spraw otworzyly mi sie oczy,bo przeciez skad mialam wiedziec,iz moje zachowanie wzgledem otoczenia a raczej moje nieprzystosowania nie sa wlasciwoscia mojego charakteru a niejako wymouszonymi zmianami za sprawa pierwszych zyciowych autorytetow,jakimi powinni stac sie rodzice.To dom rodzinny ksztaltuje nasze pozniejsze poczynania,pozniej wedrujemy z tym bagazem 'schedy' otrzymanym w spadku a zycie dokonue weryfikacji i konfrontacji,czy jest to scheda o zabarwieniu pozytywnym,pomocna i czyniaca nas silnymi,czy wrecz przeciwnie-czyniaca z nas zastraszonych,niedowartosciowanych,z brakiem pewnosci siebie i kompleksami.Taka niestety jestem i ciezko sie z tego wychodzi,gdy nawet sie nie wie,ze jest sie powaznie chorym.
Dzieki Ci wielkie za Twoj blog,choc wolalabym,abys nigdy nie doznal tych wszystkich doswiadczen.Jestes osoba mloda-uda Ci sie na pewno.
Wszystkiego Naj...Zdrowych i wesolych Swiat -Szczesliwego Nowego Roku-

-Halinka-

Anonimowy pisze...

Witam
Na początku gratuluję bloga, odwagi i chęci do działania. Trzymam za Ciebie kciuki.
Od jakiegoś czasu śledzę Twoje wypowiedzi i nabieram przekonania o konieczności wizyty u specjalisty - tutaj widzę światełko w długim tunelu. Dzięki Tobie przekonuję się, że uleganie zaburzonemu i wypaczonemu postrzeganiu otoczenia i własnej osoby nie ma sensu, i trzeba jak najszybciej zabrać się za siebie. Nie wiesz jak wielkie pozytywne zmiany zapoczątkowałeś u mnie.
Wesołych i przede wszystkim spokojnych Świąt.

Pozdrawiam
Gal

Oli :) pisze...

Baaardzo Wam dziękuję za takie ciepłe komentarze :) cieszę się, że mogę Wam pomóc :)

Unknown pisze...

jeżeli potrafisz medytować , a jeszcze lepiej Vizualizować / wyobrażać sobie
to koniecznie spróbuj "rewizji życia" (rekapitulacji) , czyli ponownego przezy-
wania przeszłych zdarzeń w bezpiecznym miejscu

vizualizuj / rezyseruj to jak chciałbyś się zachowywać w przyszlości oraz
jak inni będą zachowywać się w stos. do Ciebie - to działa chociaż
brzmi bardzo dziwnie/fantasycznie , a jednak większość sportowców dzis
wyobraża sobie swoje zwycięstwa