poniedziałek, 3 grudnia 2012

Wizyta u psychiatry i kolejne informacje o fobii społecznej

Wiem wiem... Psychiatra brzmi strasznie ;p Ja chyba jednak dobrze trafiłem, bo swoje wizyty u psychiatry wspominam bardzo dobrze. No, poza tą pamiętną z NFZ'u (wiadomo jak to zazwyczaj z tą darmową służbą zdrowia).
Co jakiś czas muszę zgłosić się do psychiatry, ponieważ biorę antydepresanty i po prostu potrzebuję recepty ;) Ostatnio jednak, oprócz tego postanowiłem zapytać o jeden nurtujący mnie problem. Jest to dla mnie bardzo wstydliwa kwestia, ale postanowiłem ją opisać, ponieważ większość ludzi cierpiących na fobię społeczną posiada również zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Możecie poczytać o tym więcej tutaj.
Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego problemu. Jedak w trakcie terapii zacząłem dokładnie przyglądać się sobie i swoim myślom. Ku mojemu przerażeniu zauważyłem, że mam myśli dotyczące zranienia siebie lub bliskiej osoby. Jest mi wstyd o tym mówić i pisać, ponieważ wiem, że jestem osobą bardzo wrażliwą. Nigdy w życiu nie chciałbym zranić nikogo, ani psychicznie, ani fizycznie. Nienawidzę przemocy oraz widoku krwi. Nie potrafię oglądać ludzkiego cierpienia, ponieważ serce mi pęka i łzy same się cisną. Dlatego też unikam jak ognia horrorów, thrillerów itd. Nawet jeśli są bardzo wciągające i ciekawe to uciekam od tego jak najdalej.

Jedak mimo to mam głupie myśli. Np. przy krojeniu bułek boję się, że nagle zwariuję i wbiję sobie nóż. Te myśli mnie przerażają. Psychiatra powiedziała mi jednak, że nie jest to problem do zmartwień, ponieważ problem ten dotyka właśnie ludzi bardzo wrażliwych, którzy za nic w świecie nie chcieli by takiej rzeczy uczynić. Na pocieszenie dodała, że podziwia mnie za odwagę, że jej o tym powiedziałem, i że bardzo dużo osób cierpi na te zaburzenia. Nie zna jednak nikogo, kto by takie myśli wcielił w życie. Powiedziała mi, że muszę powiedzieć o tym terapeutce, która bez problemu pomoże mi się pozbyć tych natrętnych myśli. Bardzo się bałem, że te moje myśli to może początek jakiejś choroby psychicznej. Na szczęście okazało się, że jest to normalne i powszechne u osób cierpiących na fobię społeczną. Chciałem, żebyście o tym wiedzieli, ponieważ może i Wy zauważycie u siebie jakieś dziwne myśli. Nie bójcie się ich. Nie oznacza to, że zwariowaliście :)
Po rozmowie z dziewczyną okazało się, że i ona ma podobne myśli (a fobii społecznej nie ma). Teraz oboje się z tego śmiejemy ;) postaram się jednak poruszyć tą kwestię na następnym spotkaniu u psychologa.

P.S. Troszkę nie związane z tematem, ale jakoś się tak nakręciłem, że nie potrafię przestać słuchać tej muzyki. Cokolwiek robię, to w tle leci mi ten utwór: http://www.youtube.com/watch?v=F93F8QmPTrs  bardzo relaksuje i inspiruje :)

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Twój dzisiejszy post bardzo mnie uspokoił. Od dłuższego już czasu nękają mnie podobne natrętne myśli i bałam się, że zaczynam fiksować. Jeśli po spotkaniu z terapeutką dowiesz się jak zwalczać te myśli to proszę napisz jak to robić.

Mam jeszcze pytania odnośnie leków. Czy to psychotropy? Jak one działają na organizm (skutki pozytywne i negatywne)? Chciałabym podjąć terapię i tak zastanawiam się czy byłaby równie skuteczna bez leków...

Pozdrawiam Kala

Oli :) pisze...

hej :)
Jeśli chodzi o leki to nie mam zbyt dużej wiedzy. Mogę jedynie na podstawie swojego doświadczenia napisać co zaobserwowałem. Są to psychotropy. Ja biorę tabletki Elicea 10 mg. Podobno one mają najmniejsze skutki uboczne i faktycznie muszę przyznać, że na tym etapie praktycznie są nie zauważalne. Tzn potrzebuję trochę więcej snu niż zwykle i nie mogę pić alkoholu, bo po jednym piwie już zaczyna mnie boleć głowa. Pierwszy tydzień był straszny, bo ciągle spałem i ból głowy był praktycznie przez cały czas. Podobno to normalne. Szybko mi przeszło i wreszcie odczułem działanie leku. Muszę natomiast powiedzieć, że jeśli nie masz stanów depresyjnych i te natrętne myśli nie są aż tak częste to śmiało możesz iść na terapię nie biorąc leków. Będzie równie skuteczna. Nie zauważyłem, żeby leki te zmniejszyły u mnie poziom lęku. Natomiast bardzo poprawiły mi nastrój, bo w pewnym momencie nie mogłem już normalnie funkcjonować. Nie mogłem spać ani jeść. Ostatnio psychiatra powiedziała mi, że jeśli natrętne myśli będą mocno ograniczały mnie w życiu codziennym, to żebym zwiększył dawkę. Podobno są na to skuteczne, więc sama musisz stwierdzić czy dasz sobie radę bez leków. Jakby co, topisz śmiało do mnie. Postaram się doradzić Ci jak najlepiej.

Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Dzięki za pomoc :) Myślę, że w moim przypadku leki jednak nie będą potrzebne. Kala

Anonimowy pisze...

Cześć :) Przez przypadek trafiłam na Twojego bloga. Pierwsze moje wrażenia są bardzo miłe. Potrafisz genialnie pisać, masz fajne poczucie humoru. Czasami czytając post aż "parsknęłam" śmiechem :)
Bardzo bym chciała Cię prosić abyś nie usuwał bloga. Czytając Twoje pierwsze posty widziałam samą siebie.. Wszystko zgadza się z moją sytuacją życiową. Również mam fobię społeczną ;( Dodajesz mi optymizmu, że jednak można z tym walczyć i wyzdrowieć. Dziękuję :)

Anonimowy pisze...

A i mam do Ciebie prośbę.. może to głupie.. ale czy mógłbyś zmienić tło bloga? Mam problemy ze wzrokiem i ten czarny kolor i białe napisy sprawiają, że ciężko mi się czyta. Sorki to chyba głupia prośba w końcu to Twój blog :(

Anonimowy pisze...

Oli kiedy masz kolejna wizyte u terapeuty, bo z niecierpliwoscia czekam na kolejne ciekawe informacje. Czuje sie jakbym byl Twoim pacjentem a Ty terapeuta. Sory za brak polskich znakow ale pisze z telefonu. Pozdrawiam.

Oli :) pisze...

Dziękuję bardzo :) Miło mi czytać takie komentarze. Zastanawiałem się czy ktoś będzie chciał czytać tego bloga, bo w szkole miałem ledwo tróję z polskiego :D cieszę się, że to co piszę jest zrozumiałe, a jeszcze bardziej z tego, że się podoba :D
Pozdrawiam ciepło :)

Oli :) pisze...

hej :)
Następna wizyta jutro, ale mam cały dzień zawalony, więc prawdopodobnie dodam posta w piątek rano. A co do tła to zastanowię się jeszcze. Wybierałem z gotowych szablonów. Nie ma ich za dużo, więc wybrałem taki który najbardziej mi się spodobał :)
Mam nadzieję, że jutro dowiem się ciekawych rzeczy na terapii, bo teraz czuję presję :D Nie spodziewałem się, że tyle osób będzie to czytać :)
pozdrawiam serdecznie :)

Anonimowy pisze...

No to czekam do jutra na kolejna porcje informacji. Jutro czeka mnie w pracy kilka sytuacji stresowych. Juz na sama mysl robi mi sie cieplo, ale nie ma co, trzeba zacisnac zeby i postarac sie jak najmniej o tym myslec, bo to od tych mysli wszystko sie zaczelo.

Anonimowy pisze...

P.S. Zmien strefe czasowa w ustawieniach bloga, bo pozni sie o 8 godzin ;-)

Oli :) pisze...

już zrobione :) powodzenia jutro! :)

fabka27 pisze...

Witaj. Fajnie mieć świadomość, że gdzieś może całkiem niedaleko żyją ludzie z problemami podobnymi do naszych. Ja najprawdopodobnie rónież cierpię na fobię społeczną, ale chyba jej odmiana jest trochę lżejsza od Twojej. Najbardziej boję się nowych nieznanych sytuacji, zmian życiowych, nowych ludzi. Mam bardzo niską samoocenę, strasznie obawiam się każdej krytyki, rozpamiętuję swoje wszelkie niepowodzenia. Nie zamykaj bloga, na pewno będę jego częstym gościem.

Oli :) pisze...

Hej :)
Dziękuję za komentarz :) bloga będę prowadził dalej, bo teraz widzę, że ma to sens :) Miałem dokładnie takie same objawy jak Ty. Z czasem niestety wszystko się nasiliło. No ale wiem, że kiedyś uda mi się to całkowicie zwalczyć :)

Pozdrawiam ciepło