Witam serdecznie na moim blogu poświęconemu fobii społecznej. Poniżej znajdziesz informacje na jej temat oraz sprawozdanie z terapii poznawczo-behawioralnej, której podjąłem się w ramach leczenia. Mam nadzieję, że informacje zawarte na tej stronie będą dla Ciebie przydatne. Zapraszam również do komentowania :)
wtorek, 26 lutego 2013
Troszkę nowości ;)
Szkolenie w przyszłej pracy zostało przełożone na następny tydzień. Może to i lepiej, bo nie wyrobiłem się z tłumaczeniem. Siedzę codziennie i się męczę ;) Ale mam tą satysfakcję, że swoją pracą wreszcie coś zarobię. W przerwie zająłem się trochę wyglądem bloga. Mam nadzieję, że Was nie odstraszy :P ale kilka dni temu dziewczyna poprosiła mnie, abym zrobił jej bloga... wyszedł taki ładny, że jak wszedłem na swój to pomyślałem, że wygląda strasznie smutno i trzeba troszkę go odświeżyć :) Jeśli jesteście ciekawi dzieła mojej dziewczyny to zajrzyjcie tutaj :) Chociaż on chyba bardziej skierowany do nastolatek :P W czwartek mam kolejną wizytę u pani psycholog. Dalej będziemy omawiać temat niemiłych osób, bo nie jest on jeszcze zakończony. Muszę przyznać, że odczuwam skutki terapii. Wreszcie nie jestem podłamany sytuacją finansową, bo wiem że niedługo wyjdę na prostą. Do tego nie stresuję się przyszłą pracą i jestem pozytywnie nastawiony :) Fobia społeczna jest do pokonania, ale czeka mnie jeszcze sporo wysiłku. Z pewnością będę miał o czym pisać jak tylko pójdę do pracy :p ale dobrze, bo im więcej materiału do przepracowania tym lepiej :) Mam nadzieję, że i Wy dobrze sobie radzicie :)
piątek, 22 lutego 2013
postępy ;)
Nareszcie jakiś większy postęp :) W tym tygodniu znowu miałem kilka telefonów odnośnie pracy. Poszedłem na jedną rozmowę kwalifikacyjną. Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się pójść totalnie na luzie. To chyba była najdłuższa rozmowa w mojej karierze :p ale wypadła pozytywnie. W przyszłym tygodniu zaczynam szkolenie. Praca to niestety call center, ale zaproponowali mi nawet niezłe warunki. Poza tym trzeba wreszcie zrobić ten krok do przodu :) Ucieszyłem się bardzo, bo sytuacja finansowa jest już bardzo cienka. Na szczęście dostałem też propozycję od znajomego, żeby dorobić. Siedzę już kilka dni i tłumaczę tekst z języka angielskiego na polski. Także przynajmniej do momentu rozpoczęcia szkolenia mogę sobie troszkę dorobić :)
Oczywiście, kiedy dowiedziałem się, że dostałem pracę, ucieszyłem się, ale miałem również obawy. Czy sobie poradzę? Czy dam sobie radę z niemiłymi rozmówcami? Jak nawiązać pierwszy kontakt z innymi pracownikami? Dzięki pani psycholog udało się w dużym stopniu rozwiać te obawy. Teraz jestem nakręcony pozytywnie. Mam nadzieję, że dam sobie radę. Trzymajcie za mnie kciuki ;)
Założę się, że na następnym spotkaniu z panią psycholog będzie dużo kwestii do omówienia ;p
Jeśli chodzi o niemiłe osoby, to póki co nie udało mi się przetestować metod opisanych we wcześniejszych postach. Wyobraziłem sobie kilka sytuacji z przeszłości i to jak bym się teraz w nich zachował. Zrobiło mi się lepiej ;) Jak tylko uda mi się przetestować to w życiu to oczywiście Wam opiszę ;)
Postaram się opisywać wszystko na bieżąco! :)
Oczywiście, kiedy dowiedziałem się, że dostałem pracę, ucieszyłem się, ale miałem również obawy. Czy sobie poradzę? Czy dam sobie radę z niemiłymi rozmówcami? Jak nawiązać pierwszy kontakt z innymi pracownikami? Dzięki pani psycholog udało się w dużym stopniu rozwiać te obawy. Teraz jestem nakręcony pozytywnie. Mam nadzieję, że dam sobie radę. Trzymajcie za mnie kciuki ;)
Założę się, że na następnym spotkaniu z panią psycholog będzie dużo kwestii do omówienia ;p
Jeśli chodzi o niemiłe osoby, to póki co nie udało mi się przetestować metod opisanych we wcześniejszych postach. Wyobraziłem sobie kilka sytuacji z przeszłości i to jak bym się teraz w nich zachował. Zrobiło mi się lepiej ;) Jak tylko uda mi się przetestować to w życiu to oczywiście Wam opiszę ;)
Postaram się opisywać wszystko na bieżąco! :)
piątek, 15 lutego 2013
niemiłe osoby - strzeżcie się ;)
Witam Was ponownie :) Chciałem naskrobać posta kilka dni temu, ale nie dałem rady. Byłem podłamany, ponieważ mam za sobą kolejne rozmowy kwalifikacyjne, a pracy dalej nie ma. Trafiła mi się jedna super oferta, gdzie wraz z dwoma innymi osobami przeszliśmy do drugiego etapu. Bardzo fajna praca i zarobki też.. Niestety nie zostałem wybrany. dowiedziałem się o tym w poniedziałek. To mnie bardzo zdołowało, ale na szczęście już się podniosłem.
Wczoraj byłem na terapii. Rozmawiałem z panią psycholog na temat pracy, a później wróciliśmy do tematu niemiłych osób. Miałem okazję kilka razy przetestować głośniejsze mówienie. Samo wejście z uśmiechem na twarzy i powiedzenie głośniejszego "dzień dobry" dodało mi pewności siebie. Wydaje mi się, że nie wyszło to sztucznie i nie było to sprzeczne z moją naturą. Chyba się do tego przyzwyczaję ;) No ale oprócz tej pewności siebie występują w tym problemie dwie dodatkowe kwestie, które się ze sobą łączą.
Wczoraj byłem na terapii. Rozmawiałem z panią psycholog na temat pracy, a później wróciliśmy do tematu niemiłych osób. Miałem okazję kilka razy przetestować głośniejsze mówienie. Samo wejście z uśmiechem na twarzy i powiedzenie głośniejszego "dzień dobry" dodało mi pewności siebie. Wydaje mi się, że nie wyszło to sztucznie i nie było to sprzeczne z moją naturą. Chyba się do tego przyzwyczaję ;) No ale oprócz tej pewności siebie występują w tym problemie dwie dodatkowe kwestie, które się ze sobą łączą.
piątek, 8 lutego 2013
dalsze wnioski
Jestem po kolejnej rozmowie z panią psycholog. Poruszyliśmy głównie temat niemiłych osób. Łatwo nie było :) ale z pomocą terapeutki udało nam się znaleźć główne przyczyny problemu. W przypadku, gdy zaczepia mnie niemiła osoba, zazwyczaj nie wiem co powiedzieć. Jestem zaskoczony i brakuje mi argumentów. Dlatego jak idę coś załatwić to obawiam się, że taka sytuacja może się powtórzyć. Dodatkowo boję się, że ludzie, którzy są świadkiem danej sytuacji, zwrócą na mnie uwagę. Obawiam się również, że jeśli np. postawiłbym się takiej pani z dziekanatu to złośliwie nie udzieliłaby mi informacji, albo nie załatwiłaby mi tego po co przyszedłem. Z drugiej strony jest to jej praca... za to jej przecież płacą.
Zazwyczaj jak mam sytuację z niemiłą i złośliwą osobą to myślę sobie. Czemu akurat do mnie się przyczepiła.. A w najlepszym przypadku myślę sobie, że np. taka babka w urzędzie jest niemiła dla każdego.. Jednak nie wiele mnie to pociesza, bo mam wrażenie, że potraktowała mnie o wiele bardziej "okrutnie" niż innych.
Pani psycholog pomogła mi uruchomić mózg :D dzięki temu udało nam się domyśleć w czym tkwi problem.
Chodzi o to, że mam wrażenie, że w jakiś sposób się wyróżniam. Że podchodząc do niemiłej osoby, ona zauważa we mnie coś takiego, co mówi jej "eee temu to można wejść na głowę". Zawsze gdy mam taką sytuację, utwierdzam się w tym, że jestem inny i coś wyróżnia mnie (nie wiem czy negatywnie czy pozytywnie) w taki sposób, że niemiłe osoby pozwalają sobie na więcej.
niedziela, 3 lutego 2013
po kolejnej wizycie u pani psycholog
Ponownie piszę ze sporym opóźnieniem. Ostatnio dużo się dzieje i ciężko znaleźć mi chwilę wolną. W czwartek miałem kolejną wizytę u pani psycholog. Mieliśmy zająć się problemem niemiłych osób, bo jest to rzecz, która jeszcze gdzieś głęboko we mnie siedzi. Generalnie widzę u siebie bardzo duże postępy. Nie boję się dzwonić i załatwiać różne sprawy. Nie odczuwam już dyskomfortu w komunikacji miejskiej. Jest dużo, dużo lepiej :) Jednak sprawa niemiłych osób dalej mnie męczy. Niestety na spotkaniu z terapeutką miałem tyle do opowiadania (w związku z rozmowami kwalifikacyjnymi i sytuacjami bieżącymi), że nie zdążyliśmy omówić tego problemu. Zapisałem wcześniej w jakiej sytuacji spotkałem niemiłe osoby i co w danej sytuacji czułem. Muszę to sobie jeszcze dokładnie przemyśleć przed kolejnymi zajęciami. Bardzo chciałbym szybko pozbyć się tego problemu, bo momentami utrudnia mi to załatwianie spraw. Nie pamiętam już czy o tym pisałem.. Ostatnio miałem coś do załatwienia w przychodni... Oczywiście trafiłem na niemiłą starszą panią ;) Za drugim razem jak miałem pójść w ej samej sprawie to nie poszedłem, bo bałem się, że ponownie ktoś się do mnie przyczepi. W tym tygodniu musiałem ponownie pójść do przychodni... Tym razem już poszedłem, ale znowu bałem się, że spotka mnie jakaś niemiła niespodzianka w postaci mohera :D Na szczęście udało się wszystko załatwić w miłej atmosferze ;) Widzę u siebie delikatny postęp również i w sprawie niemiłych osób, ale to jeszcze zdecydowanie za mało. Maiłem dwie takie sytuacje. Jedną w empiku i jedną z kanarem. Byłem gotowy się wykłócać (choć na szczęście nie było takiej potrzeby). Kiedyś spuścił bym głowę i się nie odezwał. Teraz bym się postawił. Jednak mój refleks był zdecydowanie za słaby. Do tego, mimo racji po mojej stronie, czasami nie potrafiłem na szybko znaleźć argumentów. Było lepiej niż kiedyś. Ale nie wiem czy przypadkiem nie wynika to z moich emocji, bo w tych dwóch sytuacjach byłem dosłownie wściekły :P Złość chyba ośmiela i ułatwia działanie :)
P.S. Ponownie chciałem bardzo podziękować za ciepłe komentarze i wiadomości :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)