poniedziałek, 15 kwietnia 2013

co nowego...

Przepraszam wszystkich, że tak długo milczę... Trochę się odciąłem od komputera na kilka dni. Chciałem to wszystko jakoś odreagować. Cały weekend spędziłem u rodziców na ogrodzie... Wymęczyłem się fizycznie i przestałem myśleć o tych bieżących zmartwieniach. Dziękuję wszystkim za komentarze, wiadomości i wsparcie. U mnie sytuacja praktycznie się nie zmieniła. Powysyłałem pełno CV w zeszłym tygodniu. Praktycznie brak odzewu. Jedynie co, to miałem dzisiaj rozmowę kwalifikacyjną w firmie, która zajmuje się dystrybucją różnych produktów na skale międzynarodową. Jeszcze nie wiem jakie będą efekty tej rozmowy. Dzisiaj wieczorem mam dostać odpowiedź. Ale to wszystko też wyszło jakoś dziwnie... Nikt nie odzywał się w sprawie pracy więc trochę zdesperowany sam dałem ogłoszenie, że pilnie poszukuję pracy. Oczywiście dostałem kilka ofert pracy przez internet (ale myślę że były niewiarygodne) i dostałem właśnie odpowiedź od tej firmy. Ku mojemu zdziwieniu odpowiedź była po angielsku. Przesłałem im swoje CV w wersji angielskiej. Wieczorem miałem od nich telefon. Też po angielsku :p Dzwonił jakiś Hindus (po polsku nie umie). Z nim też miałem dzisiaj rozmowę. Wiedziałem, że będzie po angielsku i trochę się tego obawiałem, że nie podołam, ale nie było źle :) Teraz też mam obawy czy poradzę sobie w pracy, bo również będę musiał pracować w języku angielski. Wiem wiem.. wcześniej robiłem tłumaczenie :p ale łatwiej jest coś przetłumaczyć jak się ma internetowy słownik pod ręką. Nie jestem aż taki dobry, żeby swobodnie rozmawiać w sprawach biznesowych... A musiałbym dzwonić do firm zagranicznych, które współpracują z tą firmą. No ale póki co mnie jeszcze nie przyjęli, więc nie będę się tym stresował ;p

Wczoraj na pocieszenie dostałem mandat.. Nie zauważyłem, że bilet stracił ważność. Pierwszy raz w życiu mi się to przydarzyło. Próbowałem porozmawiać, żeby darowali mi karę, bo nie mam pracy itd. ale niestety nie dało rady...  Tak to już jest, że biednemu to zawsze wiatr w oczy :p ehh.. no co zrobić...
A w weekend miałem poważniejszą rozmowę z rodzicami odnośnie fobii społecznej. Oni dalej totalnie nie rozumieją tej przypadłości. Do tej pory mają pretensje, że coś źle zrobiłem w przeszłości (przykładowo, że rzuciłem studia). Tłumacze im, że nie dałem rady. Oni uważają, że gdybym tylko chciał to bym dał radę,  a wszyscy psycholodzy i terapeuci to naciągacze.. Ja się z tym nie zgadzam. Udało mi się ich ugadać na spotkanie z moją terapeutką. Zapytam pani psycholog co ona na taką konfrontację ;p Może ona da radę trochę im przetłumaczyć....

2 komentarze:

tatiasza pisze...

Nie przejmuj sie, mandaty przychodza wtedy kiedy najbardziej barakuje kasy.
kiedys jechalam autobusem , automat byl zepsuty, kierowca nie chcial sprzedac biletu i wsadla kontrol. kontroler spokojnie wytlumaczyl mi, ze kierowca nie ma obowiazku sprzedac biletu kiedy ma opoznienie, a automat sprawdza czy jet zepsuty. nie przyjelam mandatu ale po miesiacu i tak dostalam 150 zl do zaplaty.
jesli chodzi o twoich rodzicow to raczej oni cos zle zrobili w przeszlosci, fobia nie bierze sie z nikad, zawsze jest jakas przyczyna . terapeuta powinien tez szukac tej przyczyny, to wazny etap terapii,
wiele osob ktore nas otaczaja nie moga zrozumiec,
to wlasnie rodzice powinni starac sie zrozumiec nasze problemy, starac sie
po prostu poczytac na ten temat w internecie,
poprostu zrozumiec
i sprobowac poszukac jakis sposobow zeby z tego wyjsc
ale co najwazniejsze sprobowac zrozumiec, wysluchac i wspierac
wazne jest to zeby powiedziec o fobii rodzicom . jesli za pierwszym razem nie zrozumieja , to moze za drugim sie uda ..za do skutku
moi rodzice tez uwazali ze bylam jakas tepa albo nie chcialo mi sie uczyc potem. skonczylam tylko szkole srednia
teraz z kolei sadza, ze nie chce mi sie pracowac.
a jesli chodzi o prace to sproboj a jak juz bedzie trzeba rozmawiac to jakos sobie poradzisz a jak nawet nie to nic nie tracisz . sprobowac trzeba.
i jeszcze, praca w ogrodzie jest dobra na wszystkie zmartwienia
trzymaj sie kolego



Anonimowy pisze...

To bardzo trudne gdy bliscy oskarżają Cię o słaby charakter, lenistwo czy brak chęci do robienia tego co się powinno robić.Najlepiej byłoby mieć to gdzieś, ale to wydaje się tylko takie łatwe.Dobrze, że chociaż dziewczyna rozumie Twoje problemy.Oby udało się doprowadzić do wyjaśnienia Twoim rodzicom o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, bo przydałoby Ci się ich wsparcie w tym trudnym okresie. Pracuj w ogrodzie, a pozytywne myśli może wkrótce wrócą:) Gocha