czwartek, 25 kwietnia 2013

wnioski po terapii :)


We wtorek byłem u pani psycholog. Chciałem szybko z nią porozmawiać, aby pomogła mi  zniwelować moje złe myśli. Ten lęk spowodowany rozpoczęciem pracy był strasznie silny. Ciągle chodziły mi po głowie myśli typu: czemu szef wybrał mnie do takiej ambitnej pracy? Może nie było chętnych… Czy szef jest ze mnie zadowolony itp. Mam teraz umowę na 3 miesięczny okres próbny i oczywiście załącza mi się myślenie, że pewnie szef nie będzie ze mnie zadowolony i nie przedłuży mi umowy. Do tego odczuwam dyskomfort idąc do łazienki albo kuchni…
Zwierzyłem się z tego wszystkiego terapeutce. Pierwsze co to pani psycholog zapytała czy prowadzę dalej listę sukcesów. No i oczywiście musiałem się przyznać, że zaniedbałem. I to bardzo źle. Bo faktycznie to by mi pomogło. Chodzi o to żeby czasem zbić negatywne myśli za pomocą emocji, a nie tylko argumentów. Zależy co w danym momencie okaże się bardzo pomocne. Tworząc listę sukcesów mamy namacalny dowód tego, że coś osiągnęliśmy. Po każdym takim osiągnięciu odczuwamy też pozytywne emocje. Warto sobie te emocje przypomnieć przed wykonaniem jakiegoś zadania. Np. jeśli udało nam się coś załatwić przez telefon i dzięki temu poczuliśmy dużą satysfakcję, warto jest przypomnieć sobie to przed wykonaniem następnego telefonu (którego się boimy). Także wracam do tworzenia listy sukcesów. Chyba zrobię sobie tabelkę, która będzie zawierać kolumny z sytuacjami oraz wiersze z umiejętnościami/cechami tak abym mógł sobie zaznaczać krzyżykiem odpowiednie komórki. Dzięki temu będzie łatwiej zauważyć, które umiejętności najczęściej się powtarzają. Myślę, że to bardzo pomogło by odzyskać wiarę w siebie.  Dzięki temu przestanę myśleć tak negatywnie, że po okresie próbnym znowu nie będę miał pracy itd.
Natomiast jeśli chodzi o dyskomfort w chodzeniu do kuchni czy łazienki… Najbardziej lękam się chodzić do kuchni, ponieważ  jest tam zazwyczaj kilka osób z innych biur. Wszyscy się znają i rozmawiają. A ja nowy.. Czuję się tka jakbym był na językach wszystkich. Dzięki sugestiom pani psycholog pomyślałem, że warto by było zacząć od małego kroczku, chociaż wcale nie łatwego.. Spróbuję na początek mówić „dzień dobry” napotkanym osobom. To może sprawi, że będę miło postrzegany. A jak nadarzy się jakaś okazja do rozmowy to już nie będzie tak ciężko coś wydukać… No zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce J

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Super, ze masz te pracę.Staraj się pracować najlepiej jak potrafisz i nie myśl co będzie za tydzień czy za 3 miesiące.I tak nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć.Ważne byś nie miał sobie nic do zarzucenia. Myślę , ze mógłbyś mówić dzień dobry, uśmiechać się i pomału jakaś rozmowa się nawiąże. Oni już się znają i są tam dłużej więc może inicjatywa wyjdzie z ich strony. I pisz te swoje sukcesy!:) pozdrawiam ciepło Gocha