czwartek, 28 marca 2013

wrażenia po terapii :)

Jestem świeżo po spotkaniu z panią psycholog :) Czuję się znacznie lepiej i jestem nastawiony pozytywnie do egzaminu. Podczas szkolenia opowiadali nam jak należy "wciskać" produkt ludziom, ale jakoś te metody nie były dla mnie naturalne. Nie pasowały do mojej osobowości i z pewnością nie byłyby one skuteczne w moim przypadku. Chodzi mi tu zwłaszcza o rozpoczęcie rozmowy, bo jeśli rozmówca dałby mi dojść do słowa, to myślę, że przekonałbym go do produktu. Tym bardziej, że jest bezpłatny i moim zdaniem na prawdę dobry. Obawiałem się jednak tego, że usłyszę na początku "nie dziękuję" lub "nie jestem zainteresowany". Normalnie zakończyłbym rozmowę, ale tu niestety trzeba kombinować tak, żeby zachęcić rozmówcę do wysłuchania. Dzięki pani psycholog zrozumiałem, że wcale nie musi to być sprzeczne z moją naturą. Wystarczyło jedynie pomyśleć co i jak mógłbym powiedzieć, aby osiągnąć cel, a jednocześnie nie kłóciłoby się z moimi przekonaniami. Nie będę może opisywał szczegółów, bo dla każdego jest to indywidualna sprawa. Już się nie mogę doczekać, żeby sprawdzić tego efekty :) Muszę też poćwiczyć przed egzaminem. Pani psycholog doradziła mi, żeby podczas ćwiczeń podnieść sobie poziom stresu, bo dzięki temu będę lepiej przygotowany. Dodatkowo poradziła mi, żeby zamiast gotowego skryptu, który dostałem podczas szkolenia, stworzyć sobie rozpiskę graficzną, na której zamieszczę słowa kluczowe. Uważam, że to świetny pomysł, bo będę mógł w szybkim czasie odnaleźć odpowiedzi, czy też podpowiedzi, a przy tym nie będę czytał gotowych zdań i wyjdzie to bardziej naturalnie.
Nie wiem czy pani Magda będzie to czytała, ale jeśli tak to chciałbym ponownie bardzo podziękować za pomoc i poświęcony mi czas :)
Następny post będzie pewnie już po świętach dlatego chciałbym dzisiaj już życzyć Wam zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych :)

wtorek, 26 marca 2013

praca, praca, praca.........

Byłem wczoraj na rozmowie kwalifikacyjnej. Zaraz po niej miałem szkolenie. Ze mną około 5 osób. Atmosfera była fajna. Poszedłem  w miarę na luzie.. Zapoznałem się z tymi osobami i całkiem przyjemnie minął czas. Niestety okazało się, że po szkoleniu musimy przejść egzamin (w formie rozmowy telefonicznej). Większość osób chciało rozpocząć pracę po świętach i z tego powodu egzamin przełożyli na następny tydzień. Ja chciałem podejść dzisiaj, aby jak najszybciej rozpocząć pracę. Niestety wczoraj złapała mnie migrena, nie zdążyłem się nic pouczyć z materiałów, które dostaliśmy, więc przełożyłem egzamin i będę zdawał z resztą grupy.  Może to i lepiej, bo zacznę pracę razem z osobami, które już poznałem. Poza tym chciałem wcześniej porozmawiać z panią psycholog, żeby dała mi trochę rad i pomogła się odstresować. Dawno nie miałem takich lęków. Tej nocy budziłem się momentami co 20 minut...

sobota, 23 marca 2013

jest nadzieja :)

Hej :) chciałem tylko tak szybciutko napisać, że jest już lepiej. Zrezygnowałem z tamtej pracy. Miałem trochę wyrzuty sumienia, ale na szczęście wczoraj miałem następny telefon. W poniedziałek mam kolejną rozmowę kwalifikacyjną. Niestety znowu call center, ale już widzę, ze warunki są o wiele lepsze. Myślę, że jeśli będą chcieli mnie zatrudnić, to tym razem się zdecyduję. Troszkę się jednak obawiam, że od razu zostanę rzucony na głęboką wodę, bo pani, z którą rozmawiałem przez telefon, powiedziała mi, że jeśli przejdę pozytywnie przez rozmowę to pół godziny później rozpocznę szkolenie... Staram się na razie o tym zbyt dużo nie myśleć, ale zobaczymy co będzie jutro.. Oczywiście dam znać jak mi poszło. Dziękuję Wam bardzo za komentarze i życzę udanego weekendu :)

czwartek, 21 marca 2013

niekolorowo

Już 2 tygodnie bez terapii... Mam nadzieję, że niedługo będę mógł wznowić, bo nie ze wszystkim daję sobie radę. Widzę u siebie postępy, ale jest jeszcze sporo sytuacji w których czuję lęk. Dzisiaj byłem na kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej. Niestety znowu call center. Udało mi się pójść na luzie, chociaż w tym momencie żałuję, że poszedłem, bo mam spory mętlik w głowie. Dostałem tą pracę... W poniedziałek szkolenie.. Ale warunki i stawka jakie zaproponowali są po prostu śmieszne... Chyba tylko tacy zdesperowani ludzie jak jak mogliby się na to zdecydować... Lepiej już pójść do innego call center, bo w większości mają lepsze warunki. Boję się jednak, że znowu będę  w nieskończoność czekał na szkolenie.. Nie wiem co robić :( Mam jeszcze trochę czasu do zastanowienia więc przemyślę to jak ochłonę. Zdenerwowałem się bardzo, bo zapewne nie tylko ja jestem w takiej sytuacji... Jak tu walczyć z fobią społeczną, gdy to pastwo uniemożliwia znalezienie normalnej pracy.... Czasami trafiam na normalne ogłoszenia, to piszą w nich, że poszukują osoby niepełnosprawnej lub studenta... Paranoja... Jestem coraz bliżej stanu załamania i sam już nie wiem co robić. Aha dodatkowo w tym call center, do którego mam możliwość pójść nie wezmą mnie od razu na etat tylko na pół i to za jeszcze śmieszniejszą stawkę, więc przez 2 pierwsze miesiące zarabiałbym pewnie coś na poziomie 300-400 zł. Nie no masakra... Mam nadzieję na cud, bo nie widzę żadnych perspektyw...

niedziela, 17 marca 2013

Kolejne materiały dotyczące fobii społecznej i walki z lękiem :)

Hej :) Dzisiaj chciałbym pochwalić się Wam dwoma osiągnięciami :P i zamieścić trochę materiałów. Zacznę od sukcesów ;) Jak już wielokrotnie wspominałem, sytuacja finansowa jest kiepska, więc zacząłem szukać oszczędności. Już dawno miałem zlikwidować jedno z moich kont w banku, bo z niego nie korzystałem, a co miesiąc muszę płacić ponad 10 zł miesięcznie. Mam drugie, darmowe, które w zupełności mi wystarczy. Kiedyś bałem się, bo nigdy wcześniej tego nie robiłem. Chciałem jednak sprowokować sytuację lękową (żeby nie wyjść z wprawy :D ). Pojechałem więc do banku i udało mi się załatwić sprawę całkowicie bez stresu. Aż byłem w szoku :) A drugą rzeczą jest jaką chciałem się pochwalić, jest rezerwacja miejsc w pubie. Z okazji urodzin chciałem się spotkać z najbliższymi osobami. Nigdy wcześniej nie robiłem rezerwacji. Zawsze się tego bałem, ale teraz nadarzyła się okazja i postanowiłem skorzystać ;) Dzisiaj Irlandczycy obchodzą dzień Świętego Patryka, dlatego w pubach będzie tłoczno (zielone piwo i te sprawy). Bez rezerwacji byłoby ciężko... Troszkę się obawiam, co powiem jak wejdę do pubu itd. ale póki co staram się o tym nie myśleć, a wyobrażam sobie dobrą zabawę z kolegami ;) No ale dość przechwalana się :)
Co do materiałów to chciałbym zamieścić na blogu pytania, które ułatwią zbicie negatywnych myśli. Pomagają one w zbieraniu dowodów podważających słuszność naszych teorii. Jeśli męczy nas pewna sprawa (tak jak przykładowo męczyła mnie kwestia tłumaczenia) możemy przeczytać te pytania i postarać się na nie odpowiedzieć.

wtorek, 12 marca 2013

jest poprawa :)

Witajcie :) Wreszcie udało mi się dojść do siebie. Trochę to trwało... Wczoraj było już normalnie :) Chyba dlatego, że zgodnie z radami pani psycholog zająłem się przyjemnymi rzeczami, żeby wyjść z tego negatywnego myślenia. Razem z dziewczyną przyszedł nam do głowy pomysł na fajną stronę internetową i zająłem się tym projektem :p W przerwie oczywiście wysyłałem CV, ale już nie w takiej ilości jak kiedyś. No ale to dopiero rozgrzewka :) Postaram się szybko rozkręcić... W międzyczasie pomyślałem sobie, że warto byłoby zamieścić trochę materiałów, które dostałem od pani psycholog (bardzo za nie dziękuję). Dzisiaj tak na szybko przygotowałem jeden schemat. W najbliższym czasie wrzucę tego trochę więcej :) No ale dzisiaj do obejrzenia model poznawczy fobii społecznej. Zapewne każdy odczuwa coś na ten wzór. Nie u każdego wygląda to tak samo. Ja np. bardziej boję się opinii danej osoby niż tego że zostanę wyśmiany. Warto jednak spojrzeć :) Po kliknięciu obrazek się powiększy i będzie bardziej czytelny :)


czwartek, 7 marca 2013

dzisiaj już bez optymizmu...

Witajcie. Piszę tego posta będąc troszkę podłamany. Wczoraj było bardzo źle.. dzisiaj byłem u pani psycholog, która podniosła mnie na duchu. Nadal jednak, nie powróciłem do normy... Wszystko wiąże się z moją przyszłą pracą. Szkolenie ciągle jest przekładane. Dziewczyna, z którą miałem rozmowę kwalifikacyjną zapewniła mnie wczoraj, że będę miał u nich pracę, ale niestety nie potrafi określić daty rozpoczęcia szkolenia i raczej nie będzie to w przyszłym tygodniu. Wiem.. niby praca jest pewna.. tylko jest duży poślizg, ale dołuje mnie to, ponieważ mam już krytyczną sytuację finansową. Umówiłem się z panią psycholog, że następną wizytę będę miał za dwa lub trzy tygodnie, a w międzyczasie będzie pomagać mi mailowo. Nie martwcie się o bloga, bo walka z fobią społeczną trwa nadal i będę na bieżąco wszystko opisywał. Postaram się też umieścić zaległe materiały, których nie miałem czasu wrzucić do tej pory. Doszedłem do wniosku, że muszę zacząć ponownie szukać pracy, bo nie wiadomo jak długo może ciągnąć się obecna sytuacja.

piątek, 1 marca 2013

terapii ciąg dalszy...

Fobia społeczna znowu daje o sobie znać. Niestety zauważyłem, że ostatnio pewien schemat myślenia znowu do mnie wraca. Pani psycholog zasugerowała, że może to być spowodowane moimi przekonaniami na temat swojej osoby, dlatego też zajmiemy się tym na następnych spotkaniach w ramach terapii. Poza tym wiadomo, że trzeba czasu, aby nowy schemat myślenia utrwalił się tak, żeby poprzedni już nie wracał. Dodatkowo wydaje mi się, że może to być również spowodowane tym, że przez ostatni tydzień nie miałem żadnych nowych doświadczeń, które powiększyły by moją wiarę w siebie. Niestety, przez te kilka dni byłem zajęty tłumaczeniem i praktycznie nie ruszałem się z domu. Teraz na szczęście mam już to z głowy i mam zamiar zaraz ruszyć na miasto ;) Wcześniej jednak chciałbym opisać Wam swoje myśli i wnioski z terapii. W tym celu muszę przybliżyć trochę kwestię tego tłumaczenia, o którym pisałem w poprzednich postach. A było to tak... ;] za górami za lasami... ;p  ...no dobra już na serio :)
Zadzwonił do mnie kolega i zaproponował chwilową pracę. Chciał, aby przetłumaczyć mu w krótkim czasie instrukcję obsługi pewnego urządzenia.