czwartek, 21 marca 2013

niekolorowo

Już 2 tygodnie bez terapii... Mam nadzieję, że niedługo będę mógł wznowić, bo nie ze wszystkim daję sobie radę. Widzę u siebie postępy, ale jest jeszcze sporo sytuacji w których czuję lęk. Dzisiaj byłem na kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej. Niestety znowu call center. Udało mi się pójść na luzie, chociaż w tym momencie żałuję, że poszedłem, bo mam spory mętlik w głowie. Dostałem tą pracę... W poniedziałek szkolenie.. Ale warunki i stawka jakie zaproponowali są po prostu śmieszne... Chyba tylko tacy zdesperowani ludzie jak jak mogliby się na to zdecydować... Lepiej już pójść do innego call center, bo w większości mają lepsze warunki. Boję się jednak, że znowu będę  w nieskończoność czekał na szkolenie.. Nie wiem co robić :( Mam jeszcze trochę czasu do zastanowienia więc przemyślę to jak ochłonę. Zdenerwowałem się bardzo, bo zapewne nie tylko ja jestem w takiej sytuacji... Jak tu walczyć z fobią społeczną, gdy to pastwo uniemożliwia znalezienie normalnej pracy.... Czasami trafiam na normalne ogłoszenia, to piszą w nich, że poszukują osoby niepełnosprawnej lub studenta... Paranoja... Jestem coraz bliżej stanu załamania i sam już nie wiem co robić. Aha dodatkowo w tym call center, do którego mam możliwość pójść nie wezmą mnie od razu na etat tylko na pół i to za jeszcze śmieszniejszą stawkę, więc przez 2 pierwsze miesiące zarabiałbym pewnie coś na poziomie 300-400 zł. Nie no masakra... Mam nadzieję na cud, bo nie widzę żadnych perspektyw...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witaj
Dokładnie cię rozumiem bo przechodzę przez to samo. Jestem osobą wykształconą, już z jakimś doświadczeniem zawodowym, a moją odpowiedź na ogłoszenia reagują tylko call center, a reszta- jak piszesz- proszą o zgłaszanie się osób niepełnosprawnych. Kiedyś było tak, że zdrowy szedł do pracy, a dziś... Myślałam, że to problem wyłącznie mniejszych miast, jak moje, ale widzę że problem jest szeroko rozprzestrzeniony.
PS. Za sprawą twojego bloga rozpoczęłam psychoterapię, na którą powinnam pójść już dawno temu. Musiałam aż dojść do momentu, gdy nerwica, lęki, depresja mocno mi dokuczyła. Czytałam ciebie, podziwiałam odwagę, motywację i moim postanowieniem noworocznym była wizyta u psychiatry. Choć przez jakiś czas jeszcze nie wyobrażałam sobie tego spotkania to jednak poszłam i nie stchórzyłam :) Za mną 8 tydzień psychoterapii i jest różnie...
Rozpisałam się, a to twój blog... :) Pozdrawiam i powodzenia. J.K.

Anonimowy pisze...

Idź do tej pracy. potraktuj to jako terapię za która Ci płacą. Rozmowy z ludźmi, przez telefon, okazja żeby walczyć ze swoimi lękami.

Oli :) pisze...

Hej :)
Bardzo dziękuję za komentarz :) pisz ile chcesz, nie krępuj się :) Bardzo się cieszę, że wpłynąłem w jakiś sposób na Twoją walkę z fobią społeczną. Piszesz, że jest różnie, ale mam nadzieję, że jednak zauważasz jakieś postępy :) Warto sobie zapisywać sukcesy, bo w tych gorszych chwilach niestety o nich zapominamy, a tak to zawsze łatwo sobie o nich przypomnieć :)
Jeśli chodzi o pracę to niestety powszechny problem.. Pracodawca woli zatrudnić studenta, bo płaci wtedy mniejsze składki. Jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne to państwo zwraca pracodawcy sporą część z wypłaty tej osoby, więc dla firm jest to najbardziej opłacalne.. Niestety ludzie, którzy rządzą tym krajem coraz bardziej go niszczą ;/ Życzę powodzenia w szukaniu pracy :) w końcu nam się uda :)
Pozdrawiam

Oli :) pisze...

hej :)
myślałem właśnie żeby tak zrobić, ale potrzebuję również pieniędzy na przeżycie, a ta praca by mi ich nie zapewniła. Na szczęście wczoraj zadzwoniła do mnie ina firma i zaprosiła w poniedziałek na rozmowę, więc jest perspektywa na lepszą pracę :)
Pozdrawiam