czwartek, 7 marca 2013

dzisiaj już bez optymizmu...

Witajcie. Piszę tego posta będąc troszkę podłamany. Wczoraj było bardzo źle.. dzisiaj byłem u pani psycholog, która podniosła mnie na duchu. Nadal jednak, nie powróciłem do normy... Wszystko wiąże się z moją przyszłą pracą. Szkolenie ciągle jest przekładane. Dziewczyna, z którą miałem rozmowę kwalifikacyjną zapewniła mnie wczoraj, że będę miał u nich pracę, ale niestety nie potrafi określić daty rozpoczęcia szkolenia i raczej nie będzie to w przyszłym tygodniu. Wiem.. niby praca jest pewna.. tylko jest duży poślizg, ale dołuje mnie to, ponieważ mam już krytyczną sytuację finansową. Umówiłem się z panią psycholog, że następną wizytę będę miał za dwa lub trzy tygodnie, a w międzyczasie będzie pomagać mi mailowo. Nie martwcie się o bloga, bo walka z fobią społeczną trwa nadal i będę na bieżąco wszystko opisywał. Postaram się też umieścić zaległe materiały, których nie miałem czasu wrzucić do tej pory. Doszedłem do wniosku, że muszę zacząć ponownie szukać pracy, bo nie wiadomo jak długo może ciągnąć się obecna sytuacja.
Niestety póki co nie mam siły i motywacji do przeglądania ogłoszeń. Muszę postarać się najpierw poprawić samopoczucie i wiarę w możliwości. Póki co uruchamia mi się złe myślenie typu "katastrofizowanie" i wyobrażam sobie co będzie za miesiąc jeśli nie zarobię pieniędzy. Muszę się tego pozbyć i ponownie nakręcić się optymistycznie.
Wracając do kwestii tłumaczenia, z poprzedniego posta, oczywiście okazało się, że moje hipotezy nie miały uzasadnienia i kolega był bardzo zadowolony. Nie wiele tekstu wymagało poprawki, czyli chyba mógłbym dopisać to do listy sukcesów.

Jest jeszcze jedna rzecz, która troszkę mnie niepokoi. A chodzi mi o kontakt z Wami. Zauważyłem spadek wiadomości oraz komentarzy, dlatego też chciałem zachęcić Was do kontaktu ze mną. Wiem z doświadczenia, że niektórzy obawiają się pisać, bo myślą, że niepotrzebnie zawrócą mi głowę. Nic podobnego. Bardzo chętnie zawsze doradzę i poczytam Wasze wiadomości. Nie krępujcie się pisać w jakiejkolwiek sprawie :) Prosiłbym również o sugestie dotyczące wyglądu bloga, bo ostatnio ciągle coś zmieniam. Bawię się i odnajduję nowe funkcje, ale chciałbym też, żeby był on dla Was przejrzysty i czytelny. Napiszcie proszę co chętnie zobaczylibyście na blogu, np informacje o lekach czy jakieś definicje. Jeśli macie jakiś problem i jesteście ciekawi opinii innych ludzi to istnieje również możliwość umieszczenia na blogu ankiety. Napiszcie wtedy do mnie czego ma dotyczyć ankieta, a ja wystawię ją anonimowo. Może to okaże się dla kogoś z Was przydatne :)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Hej,

nieustannie Cie czytam, choc nie pisze komentarzy. Nie poddawaj sie prosze. Piszesz swietnie, Twe posty sa autentyczne. Pomagasz mi dalej radzic sobie z kolega fobikiem. Pamietasz pytalam Cie o rady przed dwoma miesiacami. Z tym kolega czesto rozmawiamy "przez" filmy, lub muzyke. Wydaje mi sie, ze sztuka czasem potrafi lepiej oddac emocje niz slowa. Moze moglibysmy troche podyskutowac o ciekawych filmach lub muzyce? Znasz Powrót do Garden State? Ciesze sie, ze Cie mam. Pozdrowienia z Berlina.

Anonimowy pisze...

Nie wyobrażam sobie dnia by nie zerknąć czy coś napisałeś. Nie zamartwiaj się mniejszą ilością komentarzy. Fobicy jak to fobicy nie są zbyt wylewni. Dobrze, że Ty masz odwagę i ochotę pisać. Pozdrawiam gorąco. Ewa

tatiasza pisze...

Rozpoczelam prace w Holandii trzy tygodnie temu. Juz pierwszego dnia koledzy i kolezanki z pracy zauwazyli ze jestem jakas inna. Nie poszlam z nimi jesc sniadania do pokoju gdzie wszyscy spotykaja sie na polgodzinnej przerwie, tylko usiadlam sobie w szatni i tam zjadlam . chcialabym jesc razem z wszystkimi , ale mam wrazenie ze wszyscy patrza sie na mnie a teraz to juz jestem pewna ze wiekszosc mnie obserwuje . unikam kontaktu wzrokowego . w moich oczach widac strach w momencie gdy jestem miedzy ludzmi. zrenice mam tak duze ze oczy mnie bola i ciezko mi dluzej rozmawiac z kims . wychodzi na to ze jestem nie mila. w rzeczywistosci kocham ludzi i jestem wrazliwa.
gdzies przeczytalam ze lepiej nie mowic o fobii bo moze to tylko pogorszyc sytuacje . mozna kogos wystraszyc, dlatego lepiej powiedziec ze, jest sie po prostu niesmialym.

od poczatku szef chodzi za mna i pyta czy wszystko dobrze. dzis podszedl do mnie na koniec pracy i powiedzial, ze mimo tego ze jest norma mam duzo czasu do nauki i , ze nie musze sie spieszyc, ze stres jest niedobry.
a ja poprostu bardzo chcialabym pracowac, ale nie radze sobie ze stresem. w pracy radze sobie niezle.
mysle o tym, zeby w najblizszy poniedzialek powiedziec jednak o tym co mi jest naprawde,
nie wiem jak kierownictwo zareaguje

wczesniej podejmowalam prace chyba ze 20 razy w Holandii . ze trzy razy udalo mi sie popracowac po trzy miesiace, choc umowe mialam na pol roku przewaznie a z pozostalych odchodzilam sama po tygodniu.

dlatego jestem juz tym wszystkim tak zmeczona, ze powiem o fobii przelozonemu, i NIECH SIE DZIEJE CO CHCE.

a mam wielka nadzieje ze bedzie dobrze.
mam jeszcze nadzieje
praca jest wazna

jestem dzis zmeczona po9 godzinach pracy i nie wiem czy to co napisalam trzyma sie kupy, ale maialam jakas wewnetrzna potrzebe napisania czegos.

to wszystko co piszecie jest niezwykle wazne. dziekuje

Oli :) pisze...

Hej :)
Oczywiście pamiętam :) Cieszę się, że radzisz sobie z tym kolegą.
Bardzo dziękuję Ci za komentarz :) Jeśli chodzi o film to niestety nie znam. Ale zaraz się zainteresuję i przeczytam o czym to :)

Pozdrawiam serdecznie

Oli :) pisze...

Hej :)
Bardzo dziękuję za ciepły komentarz :) Nawet bym nie pomyślał, że ktoś codziennie do mnie zagląda.. Bardzo mnie to cieszy :) Faktycznie fobicy nie są zbyt wylewni :p ale cieszę się, że Ty się odważyłaś.
Pozdrawiam cieplutko :)

Oli :) pisze...

Hej :)
Bardzo dziękuję za komentarz. Tak się zastanawiam nad tym co napisałaś. Nie wiem czy to dobry pomysł, aby powiedzieć o fobii. Tzn. zależy jaką osobą jest ten przełożony. Ja bym się bał, że on nie zrozumie choroby, a jeszcze dodatkowo rozpowie pozostałym pracownikom. A nie myślałaś, żeby udać się do psychologa? przypuszczam, że byłoby Ci o wiele łatwiej. Napisz mi czy powiedziałaś przełożonemu i jakie były skutki. Trzymam za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

Na fobie społeczną są lekarstwa, podobne do tych jak na depresję. Nie próbowałeś się leczyć farmakologicznie? Pozdrawiam X. fobik i alkoholik.

Oli :) pisze...

Hej :)
Leczę się. Biorę leki Elicea, aktualnie 15 mg. Jednak nie wpływają one na zmniejszenie lęku, a jedynie na samopoczucie oraz objawy somatyczne, jak kołatanie serca czy drżenie rąk. Niestety z lękiem trzeba uporać się samemu...
Pozdrawiam serdecznie :)