Byłem wczoraj na rozmowie kwalifikacyjnej. Zaraz po niej miałem szkolenie. Ze mną około 5 osób. Atmosfera była fajna. Poszedłem w miarę na luzie.. Zapoznałem się z tymi osobami i całkiem przyjemnie minął czas. Niestety okazało się, że po szkoleniu musimy przejść egzamin (w formie rozmowy telefonicznej). Większość osób chciało rozpocząć pracę po świętach i z tego powodu egzamin przełożyli na następny tydzień. Ja chciałem podejść dzisiaj, aby jak najszybciej rozpocząć pracę. Niestety wczoraj złapała mnie migrena, nie zdążyłem się nic pouczyć z materiałów, które dostaliśmy, więc przełożyłem egzamin i będę zdawał z resztą grupy. Może to i lepiej, bo zacznę pracę razem z osobami, które już poznałem. Poza tym chciałem wcześniej porozmawiać z panią psycholog, żeby dała mi trochę rad i pomogła się odstresować. Dawno nie miałem takich lęków. Tej nocy budziłem się momentami co 20 minut...
Postaram się w czwartek pójść na terapię, bo jestem pewien, że później będzie mi łatwiej. Później spróbuję dokładnie opisać rady pani psycholog, bo może ktoś z Was będzie w podobnej sytuacji i te informację mogą się okazać przydatne.
Jeśli chodzi o samą pracę to muszę przyznać, że fajna atmosfera i wynagrodzenie nie jest takie złe. Tzn. podstawa mała, ale można dorobić trochę na prowizjach :) Projekty w pracy są zmienne, ale początkowy wydaje się całkiem fajny, ponieważ polega na wciśnięciu darmowego magazynu. Oczywiście jest i haczyk :P po otrzymaniu magazynu, firma musi poinformować, że nie jest zainteresowana prenumeratą, bo w przeciwnym przypadku będzie co miesiąc otrzymywać płatne egzemplarze. Myślę, że jednak łatwiej wcisnąć firmie darmowy produkt niż coś sprzedać. No nic.. zobaczymy jak to będzie szło... Będę opisywał na bieżąco :)
2 komentarze:
Witam, też cierpię na tą samą przypadłość. Problemem jest fakt że bardzo chciałabym się podjąć terapii, ale po prostu nie potrafię. Ta fobia zniszczyła moje życie, rówieśnicy mnie odtrącali i szykanowali, bo znacznie się od nich różniłam. Jakiś miesiąc przed moimi 18 urodzinami nie wytrzymałam i zrezygnowałam z nauki w tej szkole. Wiele osób próbowało mnie przekonać żebym przeniosła się gdzieś indziej, a ja po prostu bałam się porozmawiać z dyrektorem. Dziś mam 21 i wegetuję, czuję że naprawdę już nic w życiu nie osiągnę, ale nie potrafię się zebrać bo wciąż widzę jakieś przeszkody. Wystarczyło by tylko wyjść i się odezwać, ale mój lęk przed tym jest silniejszy niż cokolwiek innego. Wstyd mi przed rodziną, która do tej pory nie zdawała sobie sprawy z tego co mi dolega. Wiem że chcą dla mnie dobrze i próbują mi pomóc, ale ta choroba mnie strasznie ogranicza i nawet jeśli bardzo chcę to nie wychodzi. :(
hej :)
głowa do góry! Jeszcze możesz wiele osiągnąć! Ja rozpocząłem terapie mając 26 lat i dopiero teraz zaczynam układać swoje życie. Ty masz 21, a więc masz 5 lat przewagi. Zmobilizuj się, bo na prawdę warto. Walcz z fobią społeczną, a za kilka miesięcy będziesz mogła żyć normalnie. Jeśli potrzebujesz rady to pisz do mnie śmiało. Jeśli na razie nie możesz odważyć się na terapię to posiłkuj się materiałami dostępnymi w internecie. Ja postaram się zamieścić na blogu jeszcze jakieś materiały. Nie poddawaj się! Walcz, a z pewnością Ci się uda. Trzymam za Ciebie kciuki :)
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz